No więc juz jesteśmy po zawodach (naszych, niestety pierwszych i ostatnich w tym sezonie). Ogólnie myślałam, że Flo będzie bardziej przerażony taką ilością psów, ludzi i zapachów w jednym miejscu, ale było bardzo ok :)
Szczylus trochę po aportował piłeczki
I nauczył sie skakać do wody :D
Ale że nie może być idealnie to popsuł nam sie aport, nad którym od nowa trzeba będzie popracować ;)
Nie mogę uwierzyć, że już za nie cały rok to ja z Flo będę na polu ciapać dyskami, strasznie szybko ten czas leci.